Integracja seksualna Przewodnik w poznawaniu i kształtowaniu własnej seksualności - Józef Augustyn, E-book
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
J�zef AugustynIntegracja seksualna Przewodnik w poznawaniu i kszta�towaniu w�asnej seksualno�ciMi�o�� dzieci�ca trzyma si� zasady Kocham, poniewa� jestem kochany. Natomiast mi�o�� dojrza�a twierdzi: Jestem kochany, poniewa� kocham. Niedojrza�a mi�o�� m�wi Kocham ci�, poniewa� ci� potrzebuj�. Dojrza�a mi�o�� powiada Potrzebuj� ci�, poniewa� ci� kocham. E. Fromm, "O sztuce mi�o�ci", PIW, Warszawa 1973, s. 54. Przedmowa Czytelnik ksi��ki - rozpoczynaj�cy lektur� od s�owa wst�pnego napisanego nie przez samego autora - spodziewa si� na og�, �e zostanie poinformowany o najistotniejszych cechach indywidualnych ksi��ki, o tym, czym r�ni si� ona od podobnych publikacji innych autor�w, o szczeg�lnym charakterze wypowiedzi autorskiej, mo�e nawet jego osobistym przes�aniu. Oczekiwanie to jest s�uszne, bowiem pisz�cy s�owo wst�pne wcze�niej przeczyta� ca�o�� i - je�li podj�� si� wprowadzenia innych czytelnik�w w tok my�li autora - jako� j� sam odczyta�, prze�y� ksi��k� i chce si� tym prze�yciem podzieli�, spodziewaj�c si�, �e mo�e to by� przydatne a Czytelnika. Pierwsze pytanie, jakie zada�am sobie przy lekturze "Integracji seksualnej" J�zefa Augustyna, to pytanie o specyfik� ksi��ki, cechy wyr�niaj�ce j� spo�r�d licznych ju� na rynku ksi�garskim wypowiedzi na temat �ycia seksualnego cz�owieka. A oto moja odpowied�. Na seksualno�� cz�owieka mo�na patrze� jak na struktur� statyczn�: zesp� potrzeb, prze�y�, zachowa� wype�niaj�cych pewn� "przestrze�" �ycia, przestrze� spolaryzowan�, wype�niaj�c� strefy mi�dzy dwoma biegunami. Jednym z nich - ocenianym pozytywnie zar�wno moralnie, jak i spo�ecznie - jest trwa�e, monogamiczne, a wi�c wierne ma��e�stwo zwi�zane z rodzicielstwem, tworz�ce rodzin� jako optymalne �rodowisko rozwoju dzieci i m�odzie�y, a tak�e optymalne warunki �ycia ludzi doros�ych i starych. Przeciwny biegun stanowi dora�ne zaspokajanie budz�cych si�, lub zasugerowanych potrzeb i po��da�, traktuj�cych wi�zi mi�dzyosobowe instrumentalnie, bez zobowi�za�, bez ocen moralnych. Niekiedy chodzi nawet o zachowania przest�pcze, zwi�zane z krzywd� os�b maj�cych dostarczy� zaspokoje� dora�nych, jak uwiedzenie dzieci, zniewolenie, wykorzystanie zale�no�ci, przemoc. Na tym biegunie u�ywane cz�sto s�owo "kocha�" oznacza synonim aktywno�ci seksualnej, a nie okre�lenie wi�zi mi�dzyosobowych. Tu spotyka si� zjawiska porzucenia, wyzysku, uwik�ania w na�ogi i uzale�nienia, cierpienie i krzywd�. We wszystkich kulturach i od zarania dziej�w cz�owiek stara si� rozgraniczy� to "terytorium" �ycia seksualnego, wytyczy� granice, przypisa� poszczeg�lne dzia�ania i zachowania ludzkie do jednego z biegun�w, okre�li�, co jest dobre a co z�e w tej dziedzinie �ycia, a tak�e wyznaczy� jej odpowiedni� rang� w �yciu, ustali� priorytety, uprawnienia, zobowi�zania. I te granice mi�dzy dobrem a z�em, mi�dzy dopuszczalnym a niedopuszczalnym staj� si� przedmiotem dyskusji, negocjacji - inaczej m�wi�c czym� umownym, r�nie warto�ciowanym i rozumianym, tak �e zar�wno w spo�ecznym jak i indywidualnym �yciu, granica ta bywa wytyczana bardzo r�norodnie, rozgraniczaj�c szczeg�lnie w wychowaniu i nauczaniu to co "dozwolone" od tego co "zabronione" (np. prawem karnym). Jeste�my wsp�cze�nie �wiadkami �ywych dyskusji spo�ecznych i dlatego literatura na temat seksualno�ci cz�owieka w swej wi�kszo�ci - poza informacjami na temat fizjologii i psychologii �ycia seksualnego - zajmuje si� w�a�nie okre�laniem i uzasadnianiem proponowanych przez autor�w linii granicznych, co stanowi zawsze odbicie pogl�d�w osobistych autor�w, a zw�aszcza ich warto�ciowania moralnego, zakotwiczonego w okre�lonym �wiatopogl�dzie. Pozostaj�cy na uwi�zi statycznego pojmowania �ycia seksualnego ujawniaj� nieraz przy najlepszej woli niezrozumienie wielu zjawisk, gdy np. m�wi si� o demoralizacji czy wr�cz o "zepsuciu" tam, gdzie chodzi o niedojrza�o��, gdy nie dostrzega si� zawi�o�ci przemian, jakie zachodz� w prze�ywaniu poszczeg�lnych ludzi, np. gdy jedni podejmuj� wielkie ofiary i trudy, by m�c cieszy� si� w�asnymi dzie�mi a inni sam� mo�liwo�� pocz�cia nowego �ycia traktuj� jako przedmiot panicznej obawy, d���c do pozbawienia si� w�asnej p�odno�ci; gdy jedni uwa�aj� wierno�� ma��e�sk� za istotn� warto�� zwi�zku i wewn�trzne zobowi�zanie a inni za niezno�ne ograniczenie swego "prawa do szcz�cia". Niestety rzadko spotykamy w literaturze pojmowanie tej sfery jako struktury dynamicznej, to znaczy jako procesu rozwojowego - trwaj�cego ca�e �ycie cz�owieka - procesu, kt�ry rozpoczynaj�c si� od prymitywnych przejaw�w �ycia seksualnego (niepok�j, podniecenie, ciekawo��, fascynacja erotyczna, mi�o�� zaw�aszczaj�ca, zazdrosna, nietrwa�a, przechodz�ca w sytuacjach konfliktowych w niech��, nienawi��, ch�� zniszczenia) stopniowo zmierza - niekiedy w burzliwym a niekiedy spokojnym dojrzewaniu - do trwa�ych wi�zi, mi�o�ci partnerskiej (to znaczy traktuj�cej bliskiego cz�owieka jako istot� r�wnorz�dn�), do mi�o�ci respektuj�cej jego wolno�� wewn�trzn� i osobiste prawa, a w blisko�ci seksualnej wyra�aj�cej si� oddaniem i czu�o�ci�, opieku�czo�ci� i tolerancj� dla niezbywalnej odr�bno�ci. Ta trwa�a wi� i mi�o�� partnerska dojrzewa tak�e do tw�rczo�ci, wyra�aj�cej si� w rodzicielstwie i tworzeniu gniazda rodzinnego nie tylko dla dzieci, kt�re i tak je kiedy� opuszczaj�, lecz tak�e dla ludzkiej s�abo�ci i staro�ci. Nie spos�b przedstawi� kr�tko wieloletniego procesu dojrzewania towarzysz�cego cz�owiekowi na wszystkich etapach jego �ycia i ca�e ludzkie �ycie wype�niaj�cego. W procesie tym stopniowo dochodzi do scalenia, integracji kilku nurt�w �ycia: tego co jest biologiczne, fizjologiczne (z ich uwarunkowaniem), z tym co uczuciowe i wreszcie duchowe w cz�owieku. Tak, �e to, co bywa. pocz�tkowo rozdzielone, wykluczaj�ce si� niemal, sprzeczne, sk��cone, ostatecznie ulega wewn�trznemu scaleniu, zharmonizowaniu, wreszcie; uspokojeniu. W dynamicznym pojmowaniu seksualno�ci cz�owieka postrzega si� go jako istot� b�d�c� w drodze - zawsze w jakim� punkcie rozwoju, maj�c� poza sob� ju� w�asny szmat drogi przebytej i zawsze perspektyw� dalszego rozwoju przed sob�. Ten rozw�j bywa powik�any, raz przyspieszony raz zwolniony, zdarzaj� si� w nim bolesne zranienia, blokady, katastrofy, uwik�ania. Niejeden wkracza na ni� bez przygotowania, samotnie, nie rozumiej�c i pozostaj�c niezrozumiany. Niekiedy brak pomocy zagra�a dalszemu rozwojowi i na d�ugo zatrzymuje w jakiej� prawie �lepej uliczce. To, co stanowi cech� charakterystyczn� tej ksi��ki, to w�a�nie ukazywanie �ycia seksualnego cz�owieka jako procesu rozwojowego - nie ze stanowiska badacza lecz duszpasterza, towarzysz�cego wielu ludziom w ich drodze, gotowego do udzielania pomocy na szczeg�lnie trudnych odcinkach tej drogi, w pokonywaniu trudnych prog�w a tak�e dodaj�cego odwagi w chwilach zagubienia, niepewno�ci czy paniki. Koncentruj�c uwag� przede wszystkim na wcze�niejszych okresach rozwoju Autor staje si� pomocnikiem nie tylko dla m�odych dojrzewaj�cych, lecz tak�e dla tych doros�ych, kt�rych zadaniem jest wychowanie, pomoc w rozwoju, a wi�c przede wszystkim rodzic�w, a tak�e wychowawc�w i katechet�w. Ukazuje zwi�zki, jakie zachodz� mi�dzy trudno�ciami m�odych ludzi a ich dzieci�c� jeszcze drog� �ycia, umo�liwia dostrze�enie a tak�e naprawianie pope�nionych b��d�w i ustrze�enie si� dalszych. Wprowadza na tor my�lenia raczej przyczynowego, rozumiej�cego ani�eli os�dzaj�cego czy pi�tnuj�cego. Odkrywa zwi�zki mi�dzy zaburzeniami rozwoju a prze�ywanym cierpieniem czy niepokojem sumienia. I wreszcie wprowadzaj�c w �ycie duchowe nadaje sens wszelkim dyktowanym przez proces rozwojowy ograniczeniom spontaniczno�ci nie z tytu�u nakazu czy zakazu, lecz ukazuj�c powi�zania jakie zachodz� mi�dzy r�nymi instancjami �ycia psychicznego i duchowego cz�owieka. Z g��bokim przekonaniem pragn� powiedzie� Czytelnikowi tej ksi��ki: dobrze, �e zosta�a napisana oraz �e warto j� czyta�. El�bieta Sujak Od Autora Istot� wychowania seksualnego jest w��czenie, zintegrowanie energii seksualnych z ca�� osobowo�ci� cz�owieka, zar�wno ze �wiatem jego uczu� jak te� z do�wiadczeniem religijnym i duchowym. Tak ukszta�towana seksualno�� staje si� istotnym elementem wszystkich wi�zi mi�dzyosobowych, tak�e wi�zi z Bogiem. Dzi�ki integracji (Z j�zyka �aci�skiego "integratio - integrare": a) scale(a)nie, tworzenie ca�o�ci z wielu element�w; b) harmonijne wsp�dzia�anie r�nych element�w w danej osobowo�ci. "Integracja oznacza proces, w kt�rym wychodz�c od przeciwstawnych sobie impuls�w i pragnie�, dochodzi si� do wzgl�dnej (przybli�onej) sp�jno�ci umys�owej." G. W. Allport, "The individual an his religion", The Macmillan Company, New York, Collier-Macmillan Limited, London 1966, s. 92. Rozszerzona definicja integracji G. W. Allporta oraz jej zastosowanie do integracji seksualnej zostanie podane w Iii rozdziale pracy.) seksualnej p�ciowo�� zostaje wprz�gni�ta w s�u�b� mi�o�ci i �ycia w ka�dym stanie: zar�wno w �yciu ma��e�skim jak r�wnie� w �yciu samotnym. St�d te� pierwsz� zasadnicz� odpowiedzialno�ci� m�odego cz�owieka jest zapanowanie nad w�asn� sfer� seksualn� oraz integrowanie jej ze stopniowo narastaj�cym do�wiadczeniem r�nych rodzaj�w mi�o�ci i odpowiedzialno�ci. Integracja seksualna jest koniecznym elementem dojrza�ej ludzkiej mi�o�ci. Je�eli bowiem energie seksualne nie zostaj� opanowane i w��czone w s�u�b� mi�o�ci i �ycia, w�wczas - w spos�b niezauwa�alny - obracaj� si� przeciwko cz�owiekowi. Seksualno�� oddzielona od mi�o�ci ��czy si� niemal automatycznie z przeciwnymi uczuciami: z l�kiem, gniewem, agresj� i nienawi�ci�. Staje si� w�wczas si�� destrukcyjn�; zamiast budowa� i jednoczy� ludzi, dzieli ich i wzajemnie rani. Skoro seksualno�� cz�owieka jest integraln� cz�ci� ludzkiej osoby, nie mo�na rozwi�zywa� problem�w seksualnych w izolacji od ca�okszta�tu osobowego rozwoju cz�owieka w ci�gu ca�ej jego historii �ycia. Podobnie jak wszelkie ludzkie zachowania seksualne maj� charakter symboliczny ("Seksualno�� cz�owieka mo�e s�u�y� wielu ludzkim potrzebom i mo�e by� stymulowana ...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]